Moj domownik ma sie dobrze:) odpukac... przeszedl swoje pierwsze proby przetrwania, czyli jest po czterech pelnych dniach dokarmiania, dopieszczania i dbania o jego dobry rozwoj:) na ostatni dzien zrobil mi malego psikusa i uciekl ze sloika, lobuz maly, ale poradzilam sobie z nim i upieklam moj pierwszy w zyciu chleb na zakwasie :) i.....????? udal sie !!!!! bylam z siebie taka dumna i z zakwasu rowniez, ze mnie nie zawiodl:)dzis juz ma szesc dni i spoczywa w lodowce, czeka..
chleb byl pyszny, lekko wilgotny z malutkimi dziurkami... I jak to powiedziala Dorotka "zachwyca smakiem"..
Składniki:
- 2 łyżeczki drożdży instant
- 200 g mąki pszennej razowej
- 400 g mąki pszennej białej
- pół łyżki cukru
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 1 i 1/4 łyżeczki soli
- 250 g zakwasu żytniego lub pszennego
- 375 ml wody
Do posmarowania: jajko wymieszane z łyżką mleka.
Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie, odstawić na 15 minut. Następnie dodać do niego 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu, aż podwoi objętość (około 30 minut).
Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Wlać je do dwóch keksówek lub jednej dużej (piekłam w głębokiej formie 13 x 27 cm). Odstawić, aby wyrósł, posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
Piec w temperaturze 230ºC przez 10 minut, następnie zmniejszyć do 200ºC i piec kolejne 35 minut. Studzić na kratce.
Gratuluje tak pieknego chlebka :) Moj zakwas jest juz o wiele starszy ale tez ma sklonnosci do ucieczki :))
OdpowiedzUsuńSuper wypiek. Nie ma to jak domowy chleb :)
OdpowiedzUsuń